25 września 2013

Zawsze jestem.

Witajcie ponownie! :)
Cóż, może i nadal jestem podminowana wczorajszym meczem naszej reprezentacji w siatkę, ale chyba uda mi się napisać coś więcej niż tylko wylewanie swoich żali. Jednak to też musi się tu znaleźć, bo blog służy mi też do wyładowania nerwów. Jest mi źle z faktem, że faceci, którzy naprawdę dużo dla mnie znaczą jako drużyna (tylko i wyłącznie jako drużyna) pożegnali się wczoraj z turniejem, który jeszcze 4 lata temu wygrali doprowadzając tym samym tysiące ludzi do łez szczęścia (w tym mnie). Tym razem jednak były to łzy innego rodzaju... Jak można dać wygrać drużynie, która nie prezentuje swoich dobrych manier (o ile w ogóle je mają), zakrywa ręcznikami kamery, jakbyśmy my, widzowie, mieli przekazać ich taktykę Anastasiemu czy komu tam jeszcze, a zawodnicy są tak zawistni? Za każdym razem jak Polacy mają grać z Bułgarami robię się, lekko mówiąc, wkurzona i najchętniej znalazłabym się razem z innymi na boisku, by pokazać swoim wyrazem twarzy kto tu rządzi. Ja wiem, że już nic nie zmienię, ale taki już jest nasz nawyk: marudzimy po szkodzie. Pozostaje mieć nadzieję, że za rok, na Mistrzostwach Świata, chłopaki pokażą klasę i udowodnią, że warto przy nich być niezależnie od tego czy wygrywają, czy przegrywają. Ja jestem zawsze.



zdjęcie autorstwa Mariusza Pałczyńskiego




Przedwczoraj odebrałam klucze do mieszkania, zostawiłam już trochę rzeczy. W poniedziałek przeprowadzam się już 'na dobre'. Mam mieszane uczucia, przekonam się po pierwszych dniach czy dobrze zrobiłam czy nie :). Życie studenckie kryje za sobą dużo niespodzianek. Oby było więcej tych pozytywnych.

A teraz idę zrobić sobie herbatę z cytryną i odpocznę po dzisiejszym myciu okien. Plecy mnie po tym bolą, bardzo potrzebuję masażu, ale niestety będę musiała jeszcze trochę na niego poczekać. Tymczasem odliczam dni do soboty!
Miłego wieczoru :)

13 komentarzy:

  1. Zaciekawiona Twoim komentarzem u kogoś innego...weszłam :) Co prawda fanką sportu nie jestem, ale jednak smutno że Naszym się nie powiodło :( Co do życia studenckiego, to na pewno będzie dobrze :) Wszystko podobno zależy od naszego nastawienia :)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne rozwiązanie na wyniki sportowców to wynagrodzenia od wygranych spotkań ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o, pan anonimowy dobrze gada, też jestem za tym. ale z drugiej strony, nasi siatkarze tyle osiągnęli bez tego, teraz coś się wypaliło, nie potrafią trafić z formą i oglądamy takie horrory jak mecz z Bułgarią, który paradoksalnie i tak był najciekawszym meczem ME13. ten wieczór był okropny, przynajmniej dla mnie, masakra...

    OdpowiedzUsuń
  4. No, tylko 3 dni! :D
    Czy tylko ja jestem totalną ignorantką i mnie te ME nie obchodzą... ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie czytałam już na którymś z blogów o tych Bułgarach i nie rozumiem, jak można się tak zachowywać na meczach...
    Szkoda, że przegrali :(

    Skom? http://madame-carmelle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. też nie przepadam za nimi, już nie raz pokazali kiepskie maniery... szkoda, że odpadliśmy, cóż, ja czekam na mistrzostwa świata ;)
    pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mialam na myśli szalika, bo raczej logiczne, że można go schować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba najtrudniej będzie mi się rozstać z Jamnikiem, kiedy będę musiała "przeprowadzić się" do innego miasta albo do Poznania (chociaż mam nadzieję, że zdam szybko prawko i będę sobie autkiem dojeżdżać). Tylko uwaga na te słynne studenckie melanże :P
    co do Bułgarów to nie zasługują na to, by grać przed Polską publicznością i nadal nie wierzę w to, że FiVB pozwoliło po incydentach w trakcie finałów w Sofii, by została rozegrana tam jakaś większa impreza - chyba następne ME, ale dawno o tym czytałam, więc 100% pewności nie mam. Mimo przegranej chłopakom nie można zarzucić, że nie walczyli, bo mecz mógł się podobać. Wierzyłam, że obronią te piłki meczowe :(
    a CEV powinno zatrudnić innych sędziów albo zmienić jakieś kryteria, bo nawet moja mama mogłaby lepiej sędziować!

    OdpowiedzUsuń
  9. co jak co, ale siatkę to lubię oglądać!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, aleeee... tyle osób o tym pisze, a ja czuję się jak debil :D

    OdpowiedzUsuń
  11. W tym roku tak bardzo kibicowałam naszym siatkarzom. Jaka szkoda, że im się nie udało. Liczę, że w przyszłym roku jeszcze to wygramy! Do boju! ♥
    U mnie nowy post, zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Robię robię :D ale impreza będzie tylko dla rodziny, a dla znajomych takie spotkanie kameralne, bo aż tylu tych znajomych nie mam. Spotkanie dla rodziny organizuję dość spory kawałek od domu, więc nie chciałam fatygować znajomych niepotrzebnie :)

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam zawsze, jeżeli oczywiście są konkretne i NIE zawierają reklamy :). Jeśli będę chciała odwiedzić Twojego bloga - trafię. W każdym razie nie zachęcisz mnie spamem.