Wyjazd na narty był wspaniałym początkiem ferii :). Wróciłam w czwartek wieczorem, musiałam przestawić się na tą zwykłą codzienność, bez urozmaiceń. Dzisiaj, w sobotę, jak zwykle dzień lenia. Muszę się wziąć za nadrabianie zaległości na blogu, oglądanie seriali, czytanie książki, ale też parę minut poświęcić na sprzątanie. Został jeszcze tydzień ferii i przez ten czas mam zamiar napisać pracę maturalną. Jak nie zrobię tego teraz, to potem będę miała jeszcze ciężej. Wszystko się toczy swoim rytmem. Niestety zbyt szybkim. Za 3 miesiące będę już prawie po egzaminach. Chyba wolałabym mieć to już za sobą :).
Dowiadujesz się o problemach innych ludzi i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, jak wiele posiadasz...
Najgorsze jest chyba właśnie to przestawienie się na szarą rzeczywistość po rewelacyjnym wypoczynku. Właśnie sobie uświadomiłam, że już bardzo dawno na nartach nie jeździłam. :) Udanej dalszej części ferii, powodzenia w pisaniu pracy maturalnej!
Na komentarze odpowiadam zawsze, jeżeli oczywiście są konkretne i NIE zawierają reklamy :). Jeśli będę chciała odwiedzić Twojego bloga - trafię. W każdym razie nie zachęcisz mnie spamem.
Jaki masz temat pracy maturalnej? 3 miesiące? o, mamuńciu, jak ten czas leci...
OdpowiedzUsuńteż lubię ostatnio słuchać tej piosenki :)
3 miesiące :o dasz radę! uwielbiam ten utwór!
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest chyba właśnie to przestawienie się na szarą rzeczywistość po rewelacyjnym wypoczynku. Właśnie sobie uświadomiłam, że już bardzo dawno na nartach nie jeździłam. :)
OdpowiedzUsuńUdanej dalszej części ferii, powodzenia w pisaniu pracy maturalnej!
Dzięki za odwiedziny. :)