13 listopada 2013

Zimno zimno!

Niedługo muszę się zbierać na wykłady i aż na samą myśl robi mi się zimno. Pogoda zrobiła się okropna, nie sądzicie? Żałuję, że nie wzięłam grubego swetra z domu. Mam nadzieję, że przynajmniej nie będzie padać, bo już bym się chyba załamała. Nie dość, że w centrum Łodzi są ogromne remonty, pozamykane ulice, spowolniony ruch i trzeba dłużej czekać na autobusy to jeszcze się marznie :(. Zachciało im się w taką porę roku wymieniać szyny tramwajowe. Ponadto zaczynają się testy, kartkówki, kolokwia na uczelni. Czyli najzwyczajniej w świecie wszystkiego się odechciewa :p. W sobotę będę miała okazję się trochę pobawić i oderwać od rzeczywistości, bo lecimy na wesele! Dawno nie byłam na takiej imprezie, ale odczuwam brak osiemnastek, więc przyda się trochę zabawy :D.
A teraz idę się ogarniać i przygotowywać powoli na wyjście w tą zimnicę :(.
Cierpię na brak zdjęć, więc wstawiam takie z kamerki:




13 komentarzy:

  1. Mi się wydaje, że zima nadchodzi wielkimi krokami bo jest niewyobrażalnie zimno!
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Ci zazdroszczę tego wesela! Właśnie też tak ostatnio dumałam, że przydałaby się jakaś odskocznia. Jak jest w łodzi? dodaj parę fotek :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się. Takie jakby najważniejsze rondo w Poznaniu jest od 2010 albo 2011 rozkopane, a od połowy września następny most zamknęli, więc w ogóle jest miodzio :)
    to kartkówki też są?! ;O

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też te łódzkie remonty nie pasują, ale chyba już się przyzwyczaiłam... staram się tamtędy nie jeździć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. też już dawno nie byłam na żadnej imprezie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. cudna jesteś :) oj tak pogoda zrobiła się straszna...
    pozdrawiam
    http://malaczarnablogg.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam przez długi czas bóli, ćmiło mnie troszkę, ale to czasami ćmi zależnie od dnia cyklu. Bolał mnie bardzo brzuch w noc poprzedzającą, ale przestał więc myślałam, że wszystko OK. Z czwartku na piątek w nocy już nie dawałam rady, ból był taki silny i w piątek rano już leżałam na stole operacyjnym :(

    OdpowiedzUsuń
  8. no niestety trzeba się jakoś z tym wszystkim uporać, ale przynajmniej zanim to - czeka Cię trochę zabawy : ) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. zazdroszczę wesela, baw się dobrze! :) a pogoda rzeczywiście paskudna ostatnio ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Pocieszę Ciebie, że w większości miast w Polsce w kółko coś remontują :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj ja po tym weekendzie wracam już do Wrocławia z ciepłymi sweterkami ^^

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam zawsze, jeżeli oczywiście są konkretne i NIE zawierają reklamy :). Jeśli będę chciała odwiedzić Twojego bloga - trafię. W każdym razie nie zachęcisz mnie spamem.