17 grudnia 2012

Po Warszawsku.

Miałam napisać wczoraj, ale byłam tak zmęczona, że nie zmobilizowałam się jednak.
Jadąc do Warszawy strasznie przemarzliśmy w pociągu z powodu awarii ogrzewania. Skandal! A znowu w niedzielę, gdy wsiadaliśmy w pociąg powrotny, było tak duszno, że nie szło wyrobić. Jednak była kolejna awaria i w Łodzi kazali nam się przesiadać do innych wagonów, jako że ten, w którym siedzimy i chyba jeszcze jeden, będą odłączane. Trwało to jakąś godzinę... Zamiast być na miejscu o 17, byliśmy o 18. Dobrze chociaż, że nie później...
Ale w samej Warszawie było cudownie :). Nie obyło się bez ciepłych ubrań i gorącej herbaty w termosie, ale żwawo wędrowaliśmy po Łazienkach i podróżowaliśmy autobusami. Poradziliśmy sobie w wielkim mieście! ;D. Zwiedziliśmy w sobotę Stadion Narodowy, wcześniej wspomniane Łazienki, Pałac Kultury, a wieczorem pięknie ozdobioną Starówkę. W piątek zahaczyliśmy także o kino: lekka, sympatyczna francuska komedia romantyczna Tylko nie miłość. Wcześniej nie miałam okazji zobaczyć Warszawy (jedynie najgorsze możliwe miejsce - Sejm), więc taka weekendowa wycieczka to wspaniały pomysł ;).

Dzisiaj jestem zaspana, po południu klapnęłam na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Dobrze, że mama przyszła w miarę wcześnie do domu, bo nie wstałabym na rehabilitację ;D. Chyba zaraz położę się spać...




Dobranoc! :)

6 komentarzy:

  1. za każdym razem jak jestem w Wawie to przebiegam przez nią to dosłownie. Nigdy nie mam czasu odwiedzić miłych miejsc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja mam tak samo.. Nigdy nie mam czasu na konkretne zwiedzanie, zresztą w Warszawie byłam chyba całe (!) dwa czy trzy razy, więc bez szaleństw. :D Fajne zdjęcia!

      Usuń
  2. zawsze chciałam jechać do Warszawy, ale jakoś mi nie po drodze :(

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jeszcze nie bylam w stolicyy //:(

    OdpowiedzUsuń
  4. o, byłas na stadionie! ja nigdy tam nie dotarłam :D fajnie, że Ci się podobało. ja uwielbiam te wszędobylskie pawie :) Starówka ładnie ozdobiona, ale choinka na Placu Zamkowym mi się nie podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się chcę wybrać w styczniu do Warszawy, coraz bardziej podoba mi się to miasto, a jeszcze rok temu byłam negatywnie do niego nastawiona :D mam nadzieję, że w ferie spadnie trochę śniegu i nie pozabierają tych ozdób - już mam wizję zdjęć :)
    Skoro byłaś na stadionie to jakbyś oceniła zorganizowanie meczu siatkówki na Narodowym? Dałoby radę? :D

    OdpowiedzUsuń

Na komentarze odpowiadam zawsze, jeżeli oczywiście są konkretne i NIE zawierają reklamy :). Jeśli będę chciała odwiedzić Twojego bloga - trafię. W każdym razie nie zachęcisz mnie spamem.