Wróciłam z 12-dniowej wycieczki nad polskie morze (co okazało się o wiele za długim czasem). Tęsknota pochłaniała mnie całą, z każdym dniem coraz bardziej. Po powrocie nie chciałam się oderwać z objęć najcudowniejszego chłopaka na świecie. Ale już minęło i teraz możemy już cieszyć się tym ostatnim tygodniem wakacji, jaki nam został :).
Pierwsza porcja zdjęć:
z ziomkiem |
*-* |
Lecę, pędzę, biegnę, bo znowu nie zdążę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na komentarze odpowiadam zawsze, jeżeli oczywiście są konkretne i NIE zawierają reklamy :). Jeśli będę chciała odwiedzić Twojego bloga - trafię. W każdym razie nie zachęcisz mnie spamem.